Zapraszam na kolejny odcinek telenowelowej serii.
a w poprzednim odcinku:
ja, biedna studentka w szkole 1 zostaję olana, w szkole dwa jest miło, ale muszę czekać na decyzję do piątku. Klub Malucha - tu jest najlepiej, jednak klub ten jest nie do końca oficjalny, więc może być licho z zatwierdzeniem odbycia praktyk.
w roli głównej:
ja, biedna studentka,
szkoła 2,
drzwi od gabinetu pani od praktyk.
Ja, biedna studentka po raz trzeci pokonuję, dobrze mi już znaną drogę do szkoły 2.
przy wejściu, standard - imię, nazwisko, godzina, gdzie i po co idę.
Idę do sekretariatu, idę do pani dyrektor, nawet mnie poznaje i...
słyszę, że MOGĘ ODBYĆ PRAKTYKI. Jupila!
jako, że jest piątek i mam zjazd, więc jadę w stronę uczelni i zmierzam do drzwi od gabinetu pani od praktyk, w celu złożenia podpisanych dokumentów i odebrania dzienniczka.
wyjątkowo winda podjeżdża dość szybko i zaoszczędzam sobie zadyszki przy wchodzeniu na czwarte piętro.
podchodzę do drzwi, łapię za klamkę i... closed.
(pytam niebiosa - czemu??), czytam kartkę czy to ja się spóźniłam, ale nie... po prostu pani nie ma. będzie w poniedziałek. może.
fuck. a było już tak blisko zamknięcia sprawy w jeden dzień :(
___
ale za to zdaję bez problemu kolokwium z Braille'a i języka migowego :)
no to nie dziekuje :D
OdpowiedzUsuńAle niektórzy to sobie w kulki lecą, mi w tym tygodniu już się 2 razy zdarzylo, ze sie umawialiśmy z kimś i go nie było, nawet nie poinformowali :(
Ale cieszę się, że w końcu udało się załatwić praktyki ;p
Ja będąc na licencjacie (na mgr nie miałam praktyk) trafiłam na fajną organizację, która różne fajne rzeczy robiła, m.in. organizowała zajęcia na świetlicy jeden ze szkół podstawowych dla dzieci z biedniejszych rodzin, więc stamtąd miałam jedne praktyki. Drugie już tak trochę na lewo też z tej organizacji, ale już z innej działalności:)
OdpowiedzUsuńCiekawa koncepcja pisania :) ja już po licencjacie a z magistrem jeszcze nie zaczęłam :) sama nie wiem czemu...
OdpowiedzUsuń