czas podsumować kolejny miesiąc mojego postcrossingu.
Wysłałam:
4 listy,
Otrzymałam:
1 list z moją wygraną od Kamila. Już sama koperta mile mnie zaskoczyła, była oklejona naklejkami promującymi blog. Niestety nadawca pomylił moje imię i tak na chwilę stałam się Pauliną. List zawierał podziękowanie za czytanie, komentowanie oraz autograf autora (pewnie kiedyś będzie on wart miliony, więc chowam go w swoim domowym sejfie) oraz otwieracz do butelek z reklamą bloga - przydatny gadżet, bo można go przypiąć do kluczy i tak już nigdy nie będę miała problemu z otworzeniem szklanej butelki ... pepsi ;D
List mile mnie ucieszył i wprawił w dobry humor na całe poniedziałkowe popołudnie.
3 listy od Marty (tak, wciąż tej samej, w jednym była nawet piękna bransoletka - miłe zaskoczenie!
Ktoś chętny do słania listów? :)
O jaaaa, całe wieki nie pisałam listów.
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie poszukiwania otwieracza do butelek, który można zawiesić przy kluczach :)
O też się w to bawisz :) ja także. Bardzo fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńAle o co chodzi z tymi listami??
OdpowiedzUsuńJa jestem chyba (na pewno) przemęczona, bo nie bardzo zrozumiałam o co chodzi z tymi listami:) No cóż blondynka:) Ale listy to fajna sprawa i widzę, że jesteś zadowolona, więc cieszę się razem z Tobą:)
OdpowiedzUsuń