Od 14 chodzi za mną jakaś zła passa. Najpierw w punkcie ksero okazało się, że na pendrive nie ma pliku który chciałam wydrukować, potem okazało się, że aby zarejestrować numer na siebie, muszę mieć puk.
Później autobus postanowił nie przyjechać, potem mikser stawiał opór i nie działał prawidłowo...
na koniec - spartoliłam sernik. totalnie. tragicznie.
nosz kuźwa jego mać.
chyba pójdę spać i może od jutra passa się odwróci.
a dziś już chyba nic nie tykam.
bo zepsuję.
Istna kumulacja.
OdpowiedzUsuńSą takie dni i potrafią wyprowadzić z równowagi, ale co poradzić? Mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zła passa minęła :)
OdpowiedzUsuńhaha, wierzysz w takie cos? ._. pewnie jakis zly dnie, czy cos. ale bedzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńhttp://gusiatrzyzywioly.blogspot.com/
Lepiej już??:)
OdpowiedzUsuń