hhh

Loading...

środa, 5 marca 2014

nieudana próba zostania ornitologiem.

Hej,

dalej pracuję w przedszkolu, mam już nawet umowę o pracę oraz pierwszy "awans" za sobą.
Awans tyczy się ilości godzin w przedszkolu - teraz pracuję już normalnie, po osiem godzin.

Ostatnio robiłam wiosenną dekorację do sali i malowałam bociana.
Dzieciom, jak to dzieciom, włączyła się opcja "ciekawe co pani robi?", więc podchodzą do mnie i przyglądają się moim próbom pomalowania boćka.

Chłopiec : Proszę pani, co pani robi?
Ja: Maluję.
Chłopiec: Ale co pani maluje?
Ja: A co to jest?
Chłopiec: No ptak.
Ja (bingo, jesteśmy w domu, zgadzam się, tak to ptak): Ale jaki?
Chłopiec: yyy... czapla.
Ja: Nie, to nie jest czapla. A jaki ptak przynosi dzieci?
Chłopiec: yyyy... czapla.
Ja: Nie, to nie jest czapla. A jaki ptak wylatuje jesienią z Polski do Afryki i wraca na wiosnę?
Chłopiec: yyy... czapla.

To żeśmy sobie pogadali.

Prócz tego nasz polski bociek okazał się łabędziem i pelikanem.

Moim trzylatkom kariery ornitologów nie wróżę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

za wszystkie ciepłe i zimne słowa dziękuję.
zawsze odwiedzam Autorów komentarzy.

wulgaryzmów i obelg nie toleruję.

UWAGA : najczęściej na pytania odpisuję pod postem ;)