w ostatnim dniu pracy w Empiku spotkała mnie dość śmieszna przygoda. Jakiś czas temu w Empiku pojawił się dość nietypowy złodziej, który odcinał kupony z Anonsów (dzięki tym kuponom, można bezpłatnie dodać ogłoszenie w tejże gazecie). Wyciął jeden kupon, drugi, trzeci... Ale ostatnia próba okazała się dla niego wyjątkowo pechową.
Przyszłam do pracy, zrobiłam rundkę między gazetami, płytami, książkami i kartkami. Robię drugie kółko i przy kartkach leży coś na ziemi. Podnoszę i oczom nie wierzę - uzupełniony kupon z Anonsów. Podchodzę do ochrony, pokazuję, ochrona od razu sprawdza gazety i... faktycznie w jednym z wydań kuponu nie ma.
Wchodzą na kamerki i... mają komedię. Okazuje się, że złodziej tego dnia miał dwa kupony. Jeden wypełniony, który wniósł oraz drugi, wycięty owego dnia. Oba kupony mu spadają na ziemię, lecz nie dostrzega, że nie podniósł on wszystkiego...
I tak firma ma wszystkie jego dane - imię, nazwisko, telefon...
Jak myślicie co złodziej chciał sprzedać? ^^
W myśl powiedzenia: nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka ;)
OdpowiedzUsuńHehe złodziejaszek pełną gębą ;p
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia... :o
OdpowiedzUsuńAle zdradź nam co, bo jestem ciekawa! ;)
Nie mam pojęcia co chciał sprzedać, ale chętnie się dowiem ;)
OdpowiedzUsuńNo to się facet wkopał :)
OdpowiedzUsuńMój stary pracuje w ochronie, więc wiem, jacy różni dziwni ludzie się trafiają ;D
OdpowiedzUsuńRewelacyjna historia :) co to było? nie trzymaj nas w niepewności :)
OdpowiedzUsuń