Cześć!
Całe ostatnie dwa dni spędziłam praktycznie nie wychodząc z kuchni.
Jak mąż chce mieć gości, to ktoś musi pogotować, posprzątać itd...
Nawet nie chciało mi się nałożyć na włoski szamponetki, a przydałoby się...
No cóż. W poniedziałek zrobię sobie dzień piękności.
Obym jutro dała radę pomalować paznokcie, bo ciągłe mycie i kontakt z wodą sprawił, że mój obecny manicure pozostawia wiele do życzenia.
Zdjęcia tortu, który kosztował mnie od groma nerwów, nie obyło się bez przekleństw i prawie zostałam doprowadzona do łez, wrzucę za jakiś czas ;)
Dobranoc!
Tort nigdy nie mam na niego nerwów :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na zdjęcie :) a dzień pięknosci każdej z nas się należy ;))
OdpowiedzUsuńTakie dni piękności to jest to, co kobietki lubią najbardziej. Mam nadzieję, że odpoczniesz, odprężysz się i zrelaksujesz... a Twoje ciało i duch podziękują Ci za to... ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego tortu :P
To czekam na ten tort, co to tak Ciebie zdenerwował ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa wyglądu tortu. Sama jeszcze w życiu takowego nie przygotowałam:)
OdpowiedzUsuń