Ehhh... i klamka zapadła.
W piątek mam dentystę (tutaj powinna nastąpić taka melodyjka jak z jakiegoś filmu grozy).
Normalnie klaszczę uszami i niczym po wypiciu redbulla dodało mi to skrzydeł. Jednak nie chodzi mi o to, że boję się wiertła pani doktor, bardziej boję się o mój portfel, ale niestety ból sam przejść nie chciał (tutaj powinna nastąpić taka złośliwa melodyjka z szyderczym śmiechem, jak w grze, gdy już prawie wygrywasz i kicha, znów maszyna okazała się lepsza). A szkoda.
Jak to mówi mój MEN: ja nie wiem kiedyś ludzie żyli w jaskiniach, jadali surowe i twarde mięso i nic im nie było a teraz te żeby takie delikatne są :)
Trzymać kciuki za to by mój portfel nie padł na zawał, bo jak już pani dentystka zabierze mi ostatnie grosze, to na wizytę u kardiologa pieniążków nie wystarczy :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
za wszystkie ciepłe i zimne słowa dziękuję.
zawsze odwiedzam Autorów komentarzy.
wulgaryzmów i obelg nie toleruję.
UWAGA : najczęściej na pytania odpisuję pod postem ;)