hhh

Loading...

sobota, 28 kwietnia 2012

04.08.12 ♥

Hej,
wcześniej studniówka kojarzyła mi się z czerwoną podwiązką i stresem przed maturą.
Teraz studniówka nabiera innego smaku -




Na sto dni przed, chcę Was wszystkich zaprosić do Kościoła,
więc kto w wakacje będzie miał czas, chęci i akurat znajdzie się w Gdańsku, to zapraszamy!
Kamila & Sławek

wtorek, 24 kwietnia 2012

bo gdy brokuł z jajkiem się dogada...

... to wychodzi sałatka! :)

Składniki:
- duży brokuł
- 4 jaja
- 2 pomidory
- pęczek szczypiorku
- majonez
- sól i pieprz

Krok pierwszy.
Brokuła dzielimy na różyczki i gotujemy 3 minuty w gorącej wodzie, po czym wyjmujemy i odsączamy

Krok drugi.
Jajka gotujemy na twardo, studzimy, obieramy. Pomidory warto sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki (po co ma komuś  gości stanąć pomidorek gdzieś w gardle).

Krok trzeci.
Do miski, w której mamy brokuły, jajko, pomidory i szczypiorek nakładamy 2-3 łyżki majonezu i mieszamy. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Krok czwarty.
Przekładamy sałatkę z miski, do eleganckiej salaterki i dekorujemy wedle uznania.

Smacznego! :)

Mam nadzieję, że dostrzegliście zmianę, w nagłówku :)
Teraz robię porządki z etykietami (to te w prawym bocznym pasku)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Znikam ze świata Bloggerów,

ale spokojnie, tylko na jakiś tydzień, dwa, może miesiąc.

Choć mam parę pomysłów na posty, to póki co muszę:

po pierwsze
wziąć się za naukę do egzaminu, który czeka mnie w tą sobotę, a dotyczy prawa autorskich, plagiatów i tym podobnych rarytasów.

a po drugie
w moim życiu szykują się diametralne zmiany.
Zmiany, które kompletnie wywracają nasz świat, do góry nogami.
Muszę się z nimi przetrawić, polubić i na pewno wspomnę o nich na blogu.

Szykujcie się także na nową odsłonę bloga.
Zmiany będą pojawiać się stopniowo.

Na ten czas, zostawiam Was z paroma piosenkami, które łatwo wpadają w moje ucho, i które będą moimi towarzyszami, w tym najbliższym okresie.



'Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic
(pamiętaj, że:) 
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy 
Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad
Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł
Choć majątek prysł, on nie stoczył się
Wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie, że
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy

Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy'
M. Grechuta, `Dni, których jeszcze nie znamy`

 Buziaki moi Kochani.

środa, 11 kwietnia 2012

Święta, Święta i po...

aaa... dzisiaj spojrzałam na ślubny suwaczek, a tam... 115!
normalnie coś mi w żołądku się ścisnęło, zrobiło fikołka i dalej kręci się w kółko.

już coraz bliżej do Tego dnia!
i wiecie co?
TAK JESTEM SZCZĘŚLIWA!

W Święta realizowaliśmy pewną misję i teraz widziałam już efekty i bardzo mnie one ucieszyły, a w najbliższą niedzielę, jedziemy zaprosić kolejnych gości na nasz ślub, zawiadomień też już parę wręczyliśmy i lista rzeczy wykonanych robi się coraz dłuższa :)

Niestety na efekty świątecznej misji będziecie musieli poczekać z jakichś 120 dni, ale wierzcie - zleci szybko :)


Już mi niosą suknię z welonem... czyli co już mamy :)

+ termin zaklepany
+ salę wynajętą
+ godzinę w kościele ustaloną
+ orkiestrę, która chętnie nam zagra
+ a fotograf zdjęć parę strzeli
+ będzie też video relacja z tego dnia
+ szafę grającą, na poprawiny

+ nauki przedmałżeńskie wysłuchane
+ oraz wiemy już, w teorii, jak robić dzieci ;)
+ wydrukowane i wycięte a nawet i rozdane zaproszenia i zawiadomienia (ale to nie wszystkie)
+ naklejki, w trakcie pojawiania się na butelkach z alkoholem

+ alkohol na uśmierzenie bólu
+ i dla abstynentów i kierowców - soki, wodę, pepsi, fantę

+ ta wymarzona suknia na wieszaku wisi
+ a wraz z nią welon, biżuteria, dodatki i podwiązka
+ buty, które czekają w szafie na wyczyszczenie
+ Pan Młody i Świadek koszule i krawaty dobrali
+ Pan Młody założy nową bieliznę i pachnące skarpetki
+ obrączki, które leżą grzecznie w pudełeczku
+ autko do kościółka i na salę
+ Księgę Gości, co by nam parę słów na nową drogę życia, napisali

 




sobota, 7 kwietnia 2012

Malujemy pisanki :)

Hej,

nasz koszyczek został już pokropiony przez księdza i mogę Wam pokazać jak wyglądał.
Ale najpierw muszę wyrazić swoje rozczarowanie i złość do parafii, którą mamy na 10 kroków od domu.
Otóż poszliśmy dzisiaj z naszą pierwszą święconką, żeby uczestniczyć w święceniu pokarmów a tam cicho, pusto nikogo nie ma. Podchodzimy do tablicy ogłoszeń, a tam informacja:
Święcenie posiłków między godziną 12 a 16.
Śmiech na sali. Czyli, że nie mogę sobie w Wielką Sobotę pracować? I że moja wiara może być realizowana tylko w tych czterech godzinach?

No cóż. Nie rozumiem myślenia proboszcza, ale skoro tak oczekuje od ludzi, by dawali na tacę, to niech wybaczy, ale na jego tacę, ja muszę zapracować.

Ostatecznie koszyczek poświęciliśmy w kościele, w którym bierzemy ślub ;)

I jeszcze muszę się wyżalić na złodziei, którzy gwizdnęli z naszego autka magnesy z reklamą ZamówPapu. Cóż, doprawdy nie wiem, po co to komuś, zwłaszcza, że były już ciut zniszczone i do najnowszych nie należały.

A na koniec parę zdjęć :)





 
w pracy i w nowej fryzurce, która o dziwo podobała się mojej siostrze ;)


 
kupiłam paletę jaj, drogie, że masakra, ale za to od razu w minkami ;)


 
a w tle moje ciasto ;p


 
bo przed świętami jajka trzeba umyć ;)


 
a tu cała ferajna po umyciu i się suszą :)


która mordka podoba się Wam najbardziej? :)
te cztery, które wystąpiły trafiły do koszyczka i zostały poświęcone :)


środa, 4 kwietnia 2012

Wielkanocna kuchnia ;)

Hej,
co prawda pogoda za oknem jest bardziej bliska do świąt, ale tych bożonarodzeniowych, to jednak ja na złość iście zimowej aurze, zakupiłam wczoraj żonkile (Sławek: możesz sobie wziąć te kwiatki, ale zostaw je przed kasą) i wstawiłam w wazon.

I dzisiaj po obudzeniu ujrzałam pięknie rozwinięte żonkile i zaśnieżone autka.

Ale do rzeczy. W planach mam dodanie trzech, kulinarnych postów, bo na te nasze pierwsze wspólne Wielkanocne święta mam parę pomysłów, co by tu zrobić byśmy głodni nie chodzili, oraz za bardzo nie wykorzystywali kuchni innych :)

Dorwałam ostatnio parę gazetek z Biedronki, a tam dość ciekawe przepisy.

Pierwszym, który mnie urzekł to sałatka z brokułami, a drugi to jajka w nowym wydaniu ;) zabiorę się również za pleśniak (to będzie mój debiut jeśli chodzi o robienie ciast z kruszonką, ale podejmę się tego zadania) i chyba skuszę się na zrobienie papryki nadziewanej mięsem mielonym. Brzmi smakowicie? Oby było takie w rzeczywistości :)

Pozdrawiam gorąco! :)

wtorek, 3 kwietnia 2012

Pracowicie :)

Hej,
mam za sobą dość pracowity poranek, ale udało mi się w pełni zrealizować plany.

Pobudka chwilę przed ósmą, wyszykowanie się i już siedziałam na fotelu u ulubionej pani fryzjerki. W końcu włosy nie wchodzą mi do oczu, bo pani Ala uporała się z moją grzywką, potem podcięła mi włosy i od razu mi lepiej :) choć i tak nie mogę się doczekać chwili, gdy zdecyduję się na jakieś ciekawsze cięcie, niż tylko 2-3 cm, ale to nastąpi dopiero po ślubie ;)

Potem zajechaliśmy z moim Mężczyzną do Manhattanu, głównie z myślą o udanie się do Orange i załatwienie paru spraw, ale, że udało nam się w miarę szybko załatwić papierkowe sprawy, to udaliśmy się to super biblioteki, która powstała, właśnie w tym centrum handlowym (!).

Przyznam, że zakochałam się w tej bibliotece - bo odbiega ona od takiej biblioteki, gdzie boję się nawet oddychać ;) w bibliotece są kąciki dla dzieci, kąciki komputerowe, różne warsztaty, jednak najbardziej zafascynował mnie kącik, w którym był rzutnik i dzieci wykonywały ruchy, które w tym samym momencie widoczne były na rzutniku. Dodam, że nie trzymały w dłoniach żadnych urządzeń. Po zapytaniu się jak to działa, usłyszeliśmy odpowiedź - 'nasze ruchy widzi ta maszyna, która stoi pod ścianą' :)
kurczę nie wiem jak to się nazywa, ale chciałabym to mieć :)

Podam Wam linka do tej biblioteki, może gdy będziecie w Gdańsku, to zechcecie odwiedzić to miejsce ;)
Biblioteka

Jutro kolejny pracowity poranek - tym razem na bibliotece Uniwersytetu... o tak, tam to się boję oddychać ;)
Trzymajcie się cieplutko!