hhh

Loading...

piątek, 30 grudnia 2011

Do siego!

Trochę szybko, ale wiem, że jutro nie zawitam na blogu, więc stąd ten pośpiech :)

Na ten nowy, 2012 rok życzę wszystkim Bloggerkom, abyście miały więcej czasu na pisanie postów, aby z każdym dniem zwiększała się ilość Waszych czytelników, nie zabrakło pomysłów na nowy post oraz tym, które biorą udział w konkursie na Blog roku 2011 życzę powodzenia i zajęcia satysfakcjonującego Was miejsca :)

Na ten nowy, 2012 rok życzę swoim znajomym, przyjaciołom, krewnym, rodzinie
miłości, miłości i jeszcze raz miłości,
zdrówka, bo i ono jest cenne,
pieniążków, bo choć do szczęścia nie są one niezbędne, to bez nich trudno iść przez życie,
samych dobrych wiadomości,
pomyślności,
mało smutków, złości, kłótni.

A czego życzę sobie?
Żebym płakała, ale tylko ze szczęścia,
Żeby udało mi się w końcu wszystkie rzeczy przenieść do siebie,
Żeby udało nam się dobrze zaplanować przedślubne wydatki i w najważniejszym momencie nie zabrakło pieniążków,
Żebym miała szalony (w granicy zdrowego rozsądku oczywiście) wieczór panieński,
Żeby goście dobrze bawili się i miło wspominali nasz ślub,
Żeby udało mi się załatwić praktyki,
Żebym zdała pierwszy semestr i drugi bez problemów,
Żeby nasza pizzeria stała się bardziej rentowna,
Żebym była zdrowa i doświadczyła duuużo miłości.

PeugeotCikowa :*

środa, 28 grudnia 2011

Wygrany Sylwester! :)

Hej!

Jeśli czytacie uważnie bloga, to przed Świętami wspominałam o tym, że pojawią się ciasteczka z wróżbą. I tak było, jednak moje wróżby nie były gotowe – każdy sam tworzył swoją wróżbę. Jak to możliwe? Dla każdego z gości przygotowałam 3 ciasteczka – w pierwszym pojemniku były ciasteczka z określeniem czasu (niedługo, zimą, jesienią itp.), w drugim był czasownik (poznam, pomaluję, zasadzę...) a w ostatnim rzeczownik (ciąża, miłość, sukces) i tym sposobem powstały dość ciekawe, a co najważniejsze śmieszne wróżby.

Dowiedzieliśmy się, że moja przyszła teściowa latem pojeździ przyjaciela (ciekawe czy pojeździ na przyjacielu czy po? A może po prostu pojeździ do przyjaciela?), Marlena pozna milion...era, Kubuś spotka drzewo (zapewne podczas nauki chodzenia uderzy w jakąś brzozę albo kasztanowca), Artur zaciąży w aucie, a Kamil osiągnie sukces w domu (jego żona jest w ciąży, więc odparł, że wróżba się spełniła, bo on już swój sukces w domu osiągnął). Ja wylosowałam, że na starość dostanę szczęście – i tutaj wróżba też się w części spełniła – dzień po Świętach wygrałam podwójną wejściówkę do Heliosa na sylwestrowy maraton :) długo o nią walczyłam, aż w końcu ją przygarnęłam :) więc mogę śmiało rzec – na Sylwestra zabieram swojego Narzeczonego do kina ! :)

Papa!

z ostatniej chwili - Sławek też wygrał podwójną wejściówkę na ten sam maraton :)
więc teraz szukamy chętnej pary do wspólnego biesiadowania ;)

wtorek, 27 grudnia 2011

Święta, święta i po... część numer dwa ;)

Witajcie,

Wspominałam Wam, że u Sławka losuje się imię osoby, której robi się prezent – Sandi pisała, że pewnie zapłaciłam, żeby mieć Sławka – jemu robiłabym prezent tak czy siak – podarowałam mu zestaw do robienia sushi :). Ja wylosowałam, że prezent robię Marlenie – ucieszyło mnie to, ponieważ od kwietnia wraz ze Sławkiem robiliśmy taką oto małą niespodziankę :)


Jest to już nasz drugi haft (link to pierwszego) – czas zacząć kolejny ;)

Święta, Święta i po...

Hej !

Czy Wy też macie te same odczucia co ja? Tak długo czeka się na Święta, a gdy one nadchodzą to kończą się stanowczo za szybko? Ale może właśnie o to w tym chodzi – i te Święta mają swój urok właśnie dlatego, że trwają tak krótko?

Po pierwsze, to chciałabym podziękować za wszystkie życzenia. Najbardziej chcę podziękować kochanej Sandi – przyznam, że jeszcze nigdy nie dostałam tak niesamowitych, niepowtarzalnych i prawdziwych życzeń. Kochana gdy czytałam Twoje życzenia, to cały czas się uśmiechałam i wręcz zaparło mi dech. Przyznam, że nie mogłam nie przeczytać Twoich życzeń Sławkowi, i to właśnie on podpowiedział mi, że mam tutaj napisać Ci podziękowania :) więc chyba i jemu Twoje życzenia bardzo się spodobały :) szczerze, to wciąż nie wiem co na tak piękne życzenia powiedzieć, bo jakoś te moje słowa blado wypadają przy mocy słów jakie napisałaś. Myślę, że dziękuję, w tym wypadku, to za mało. ;* <3.

Po drugie, w tym roku trafiłam na listę grzecznych dzieci i Mikołaj obdarował mnie lokosuszarką, ciepłym swetrem, słodyczami i wsparciem w kwestii obrączek :)

Po trzecie, dawno nie było tak ciepłych Świąt – w drugi dzień świąt termometry w Gdańsku wskazywały 10-11 stopni! Dlatego też nie mogliśmy nie ulec pokusie spaceru i byliśmy na Górze Gradowej skąd podziwialiśmy piękny widok Gdańska (niestety nie wzięliśmy aparatu) a wieczorkiem udaliśmy się na spacer po starówce...

A po czwarte, w Wigilię minął równo rok od chwili gdy Ktoś poprosił mnie o rękę... było to dokładnie w nasz 29 miesiąc, a w te święta stuknął nam 41 :) 
Dziękuję za wszystkie wspólne chwile... pamiętaj, że kocham Cię za to, że pokazujesz mi życie, takim jakie jest, a nie takim jakie chciałabym aby było ;* 

Buziaki :)
 PeeS. Fotorelacja z Świąt pojawi się niedługo :)


piątek, 23 grudnia 2011

Życzenia świąteczne :)


Tradycyjnie jak co roku
sypią się życzenia wokół,
większość życzy świąt obfitych
i prezentów znakomitych,
a ja życzę, moi mili,
byście święta te spędzili
tak jak każdy sobie marzy.
Może cicho bez hałasu
idąc na spacer gdzieś do lasu,
może w gronie swoich bliskich
jedząc karpia z jednej miski,
może gdzieś tam w ciepłym kraju
czując się jak Adam w raju,
może lepiąc gdzieś bałwana,
jeśli śniegu napada.

tego wszystkiego swoim Czytelnikom, Gościom oraz:
Sandi, Oli, Karolinie, Bartkowi, Asi, Piotrkowi, Damianowi, 
p. E.W i p. J.D
życzy PeugeotCikowa :)

Dla wymieniony z imienia :)
Mam nadzieję, że tak jak ja oceniacie kończący się 2011 rok na plus, a jeśli już tylko czekacie na wejście w życie roku 2012, to mam nadzieję, że przyszłość przyniesie Wam duuużo szczęścia, ogrom miłości, nie zmusi do stania w kolejkach u lekarza, a pieniążki będą trzymać się portfela oraz...
że wraz ze mną będziecie bawić się na moim ślubie ! :) ;*


Buziaki moi Kochani!

czwartek, 22 grudnia 2011

Już za dwa dni Święta, a do końca roku zostało 9 dni :)

Hej!
Dzisiaj zapewne większość z Was miała wigilie klasowe. Mi udało się przypomnieć, jak to kiedyś było ;) udałam się do swojej starej szkoły i powspominałam stare kąty :) oj wierzcie mi, że fajnie jest wejść do skończonej szkoły i odwiedzić ulubionych nauczycieli :) ale najbardziej ucieszyłam się gdy Pani Szatniarka mnie poznała :)

Jednak przeszłość, to część mnie teraz obecnej i czasem warto powrócić do dawnych chwil, bo z upływem czasu zapomina się o tych gorszych chwilach a na wierzch wychodzą te przyjemniejsze momenty z przeszłości.

Pokażę Wam parę zdjęć ‘z przeszłości’, czyli z czasu kiedy to byłam w szkole średniej :)



tutaj byłam w drugiej klasie. pewnie zastanawia Was ta biało-czerwona opaska na moim ramieniu. Już wyjaśniam, w mojej szkole raz na jakiś czas klasa, do której się chodziło pełniła tzw. 'dyżury', podczas których albo było się takim 'przynieś, wynieś, pozamiataj...' (chodziło się od sali do sali i mówiło o tym, kto jest proszony do pielęgniarki itp.) lub siedziało się w szatni i wydawało numerki za kurtkę, a potem odbierało numerek i oddawało kurtkę. I ów dyżurny miał taką specjalną opaskę :)


 a tu już jestem w czwartej klasie - stąd na moim mundurze jeden, gruby, złoty pas. (jak się przyjrzycie, to w drugiej klasie miałam dwa cieniutkie paski). zdjęcie było robione w toalecie (a jakże!) po napisanych próbnych maturach :) gdzieś tam niedaleko (zapewne robiła te zdjęcie) kręciła się druga maturzystka z technikum, Marta (buziaki!)

podoba mi się to zestawienie zdjęć - na jednym jako czarnulka a na drugim wypłowiała ruda,
na pierwszym w pełnym umundurowaniu a na drugim 'na luzaka' z próbą przemycenia czegoś innego ;)
jednak nie powiem żebym żałowała wyboru pójścia do szkoły z mundurkiem!


Papa!

wtorek, 20 grudnia 2011

Dwudziesty dzień grudnia :) - do świąt zostało 4 dni, do końca roku zostało 11 dni :)

Raz jeszcze Was witam, teraz pokrótce napiszę o
Przedświątecznych planach :)

Po pierwsze zachęcam przeczytać poprzedni post.
A w tym poście napiszę, coś do czego zbierałam się od jakiegoś czasu (czyli – od początku grudnia).

Oto moje przedświąteczne, kulinarne plany.

  1. zrobić rybkę po grecku... cóż nie ma to jak robić coś czego się nie jada. Ryb nie lubię, a w te święta jakoś muszę przecierpieć swoją niechęć do tych zwierzątek...
  2. zrobić krokiety (jak to Sławek mówi – żebyś miała co jeść w Wigilię)
  3. zrobić ciasto piernik (chyba jutro się za niego zabiorę i będzie z głowy – do Świąt raczej nie zdąży się zepsuć
  4. zrobić ciasteczka według przepisu Sandi – to będę robiła wspólnie z siostrą (no chyba, że się wymiga – ale mam nadzieję, że foremki mi doniesie, wiem że to czyta, więc to tak w celu przypomnienia ;)
  5. i tutaj mała zmiana planów – miały być babeczki nadziane budyniem, a będą ciasteczka ze świąteczną wróżbą :) mam nadzieję, że uda mi się przedstawić jakie wróżby powstaną się w wigilijną noc
 no cóż... jajka nie cieszą się na Święta aż tak bardzo. ;D

Plany niekulinarne – dorwać papiloty i zrobić sobie loczki, przemyśleć strój na wieczerzę oraz wyczarować cudny manicure :) który mam zamiar Wam pokazać – nie wiem czy w Święta coś napiszę, jeśli dam radę przygotować posty ‘w przód’, to na pewno dorwę wolnego kompa i umieszczę parę słów od siebie, ale jeśli mi się nie uda, to napiszę o wszystkim po Świętach ;)

Buziaki!

no i mnie otagowali. kogo otagować? :)

Hej,

Post piszę po raz drugi (gapa ze mnie – za pierwszym zamknęłam zakładkę, a wcześniej nie zapisałam...)

Dziś rano odpaliłam outlook’a, a tam wiadomość, że zostałam otagowana :) z racji faktu, że spotkało mnie to po raz pierwszy, to jaram się tym jak mała dziewczynka gdy dostanie nową lalkę Barbie ;)

Sandi, bardzo dziękuję za otagowanie ;*

Tak więc ruszamy do boju – zasady jak pewnie większość z Was zna, ale tak czy siak napiszę tych parę mini regułek.

1. Piszemy kto zaprosił nas do zabawy.
2. Podajemy 5 postanowień dotyczących kosmetyków, które mamy zamiar zrealizować w nowym roku.
3. Zapraszamy do zabawy minimum 5 kolejnych bloggerek.


Moje postanowienia na ten 2012 roczek:

Po pierwsze, a zarazem i najważniejsze –
wymyślić jaki makijaż będę mieć w „TEN” dzień.

Po drugie, nie obgryzać paznokci, bo co za tym idzie będę mogła znów fajnie malować pazurki, a to jest równoznaczne z tym, że w moich kosmetykach znajdzie się więcej lakierów 
 i innych pierdółek do ciekawego manicure.

Po trzecie, kupić w końcu tusz Maybelline Colossal!

Po czwarte (zapewne jest to problemem wielu z Was) – zastosować coś na kształt zasady FIFO (first in, first out), czyli wpierw zużyć te kosmetyki, które już mi zalegają na półkach, a dopiero wtedy udać się do drogerii.

Po piąte, lubię kupować sobie balsamy... niestety brakuje mi systematyczności w ich stosowaniu. Niech ten nadchodzący 2012 rok sprawi, że gdy kupię balsam, to nie zapomnę o nim, a jedyną rzeczą jaką zrobię – to szybko wyrzucę puste opakowanie ;)

Bloggerki, które zapraszam do zabawy, bo ich odpowiedzi najbardziej mnie interesują :)
Kolejność w wyborze jest przypadkowa.
Jeśli, ktoś ma ochotę też wziąć udział w zabawie, to niech pod tym postem da znać, to równie chętnie wejdę na bloga i poczytam inne postanowienia noworoczne :)

Ania
Iwonka
Basia


Buziaczki!

PeeS. Jak większość z Was biorę udział w konkursie na blog roku :) Szanse swoje oceniam tak sobie, ale kto nie próbuje, ten nie ma ;)


poniedziałek, 19 grudnia 2011

Blog roku :)

Hej :)
chcę Was poinformować, że biorę udział w konkursie na blog roku. Nie wiem czy mam w ogóle jakieś szanse czy komukolwiek moja pisanina się spodoba, ale kto nie próbuje, ten nigdy się nie dowie :)

http://www.blogroku.pl/kategorie/cenna-mysl-peugeotcikowej,gwj4m,blog.html

Trzymajcie kciuki :)

Dziewiętnasty dzień grudnia :) - do świąt zostało 5 dni, do końca roku zostało 13 dni :)

Hej !
Oj dawno mnie tutaj nie było, ale weekend na uczelni trochę odebrał mi chęci na pisanie czegokolwiek, a poza tym - co tu dużo kryć, nie miałam nawet czasu aby dokładnie przejrzeć Wasze blogi :( ale myślę, że dość szybko nadrobię zaległości (zwłaszcza, że to akurat miła czynność).

Ale najpierw pochwalę się Wam czym mój Narzeczony mile mnie zaskoczył :)
Parę tygodni temu doszliśmy do wniosku, że nie kupujemy ozdób świątecznych (co za tym idzie- choinki też nie), bo musimy oszczędzać i choć było mi przykro, to jakoś się z tym faktem zdążyłam pogodzić. A tutaj w sobotę czekała na mnie niespodzianka - kupione dwa zestawy bombek, łańcuch i inne pierdółki :) normalnie od razu banan na gębie zawitał :) wszystkie dodatki są w jednej tonacji - różowej, więc za chwilę pokażę Wam naszą różową choinkę :) (właśnie wczoraj do późnej nocy i w dzisiejszy poranek stroiłam świąteczne drzewko)

niby nic, a cieszy :)













buziaczki! 
i żeby Wasi Mężczyźni też Was tak rozpieszczali :)

czwartek, 15 grudnia 2011

Piętnasty dzień grudnia :) - do świąt zostało 9 dni, do końca roku zostało 16 dni :)

Ponownie witam dziś Was :)

W poprzednim poście pokazałam swoje nowe oblicze :). Dla leniwych link tutaj.

I jak przygotowania przedświąteczne?
W pokojach czysto? :)
Pierniczki w puszkach leżą?
No i najważniejsze - prezenty pochowane w szafach?

U mnie, póki co - dom ogarnięty jako tako, pierniczki i ciasteczka będą robione w przyszłym tygodniu (postaram się napisać posta o moich kulinarnych planach - jutro póki co jedziemy z Narzeczonym na zakupy wszystkich dodatków do moich wojaży kulinarnych) i prezenty... powiedzmy, że są.

W rodzinie Sławka rok temu pojawił się pomysł losowania komu robimy prezent. Jest to fajna sprawa, bo Sławek ma dwóch braci i siostrę, do tego jego siostra to mężatka, a brat w tym roku się ożenił, więc rodzina mocno się powiększyła, a portfel Mikołaja wciąż stoi w miejscu... Zasada takiego losowania jest prosta (pewnie każdy z nas miał to w swojej szkole) - losujemy jeden los i robimy, w granicach określonej kwoty podarek. Jest to ogromne ułatwienie, bo nie trzeba myśleć o tym co kupić jej lub jemu, a całą naszą energię poświęcamy na jedną konkretną osobę. Oczywiście nie zdradzę Wam tutaj kogo w tym roku wylosowałam ;) ale na pewno w Święta powiem czyje imię trafiło do mnie i co ta osoba dostała.

Papa!

Piętnasty dzień grudnia :) - do świąt zostało 9 dni, do końca roku zostało 16 dni :)

Hej !
Dziś zamieszczę odrobinę zdjęć z wczoraj :)
Z racji faktu, że po raz pierwszy zupełnie sama farbowałam swoje włoski (wcześniej zawsze pomagała mi siostra lub mama), to efekt mnie w 100% zachwycił :)

Słów parę o farbie.


Ze strony producenta: 
"COLOR SHAMPOO
CZYSTY KOLOR. BEZ AMONIAKU.
Produkt do koloryzacji półtrwałej Palette łagodnie pielęgnuje włosy dzięki innowacyjnemu kremowi koloryzującemu z OLEJKIEM Z ORZECHÓW MAKADAMIA

FORMUŁA
Innowacyjny krem koloryzujący z OLEJKIEM Z ORZECHÓW MAKADAMIA:
  • zapewnia wyjątkowo naturalnie wyglądający kolor, 
  • jest tak łagodny dla włosów, ponieważ nie zawiera nawet śladu amoniaku i pielęgnuje jeszcze lepiej,
  • zapewnia WIĘCEJ POŁYSKU i pokrywa pierwsze siwe włosy.

341 Ciemna czekolada
Ciemna czekolada 341 to bardzo głęboki, ciemny odcień brązu uszlachetniony ciepłymi, złocistymi tonami, który nadaje elegancki, kobiecy wygląd."

Moja opinia:
Ogromny plus za zapach – jednym słowem obłędny! Przez cały czas trzymania na głowie unosił się miły orzechowy zapach, a po zmyciu farby włosy dość długo przyjemnie pachniały.

Drugi plus za cenę (mi udało się znaleźć ją za 9,99).

Kolor mnie zadowolił – na żywo jest bardziej ciemny, podchodzi wręcz pod czerń, ale za parę myć (jest to kolor zmywalny – do 24 myć) efekt będzie mnie intensywny i dokładnie taki jaki oczekuję. Nie wiem jak Wy ale ja najczęściej lubię swoją fryzurę nie taką prosto z salonu czy od razu po farbowaniu, ale parę dni później-czy nawet po dwóch tygodniach.

Minus za to, że mieszanki było odrobinę mało i miałam stracha czy wystarczy. Na szczęście starczyło, ale dla włosów już odrobinę dłuższych niż moje jedno opakowanie to będzie za mało i trzeba zainwestować w dwie farby.

I parę zdjęć.

Przed:




Po:




Buziaki !
PeeS. Nie wiem, czy znacie ten sposób, ale jeśli podczas farbowania wkurzają Was wszelkiego rodzaju smugi, które powstają na skutek niedokładnego farbowania (tu gdzieś dotniesz, tam wyjedziesz, pacniesz niechcący a potem męczysz się jak zmyć brudne od farby ucho...) to przed farbowaniem trzeba wszystkie narażone na niechciane zafarbowanie części ciała (uszy, czoło, szyja...) posmarować obficie kremem Nivea (tym niebieskim) i uwierzcie, że nie czeka Was wielogodzinne szorowanie kolorowych uszu ;)

środa, 14 grudnia 2011

Czternasty dzień grudnia :) - do świąt zostało 10 dni, do końca roku zostało 17 dni :)

Hej!
Oj ostatnio dni mi uciekają, a wciąż nie mam jednej pracy na studia zrobionej... ale jakoś dam radę (muszę...),
dziś miałam mieć wolny dzień, ale nie do końca wyszło tak jak planowałam - chciałam zostać w domku, porządnie go ogarnąć, przy okazji zafarbować włoski, zrobić ową pracę, udać się do Rossmanna, ale niestety musiałam iść szybciej do pracy...
Więc z zaplanowanych rzeczy udało mi się zafarbować włosy (postaram się zdać relację), z grubsza ogarnąć nasze małe m2 i udać do Rossmanna (tak, tego, który niedawno się otworzył - niestety ale w dniu otwarcia szalone tłumy zniechęciły mnie do czegokolwiek). Udało mi się nabyć lakier :) po nałożeniu zobaczymy, czy jest to, to czego oczekuję ;) (w planach mam pokazać Wam mój kosmetyczny świat).
To by było (na razie) tyle, lecę zająć się tą moją pracą...

Buziaczki !

niedziela, 11 grudnia 2011

Jedenasty dzień grudnia :) - do świąt zostało 13 dni, do końca roku zostało 20 dni :)

Hej :)
Co u Was?
Ja jestem tak padnięta, że nawet nie chciało mi się tutaj wchodzić, ale postanowiłam jednak zostawić parę słów na niedzielę ;)
jutro w mojej dzielnicy otwierają Rossmann ^^ aż się pokuszę, by wpaść i zobaczyć czy nie urzekną mnie jakieś lakiery do paznokci (bo akurat jestem w trakcie poszukiwań).
Pewnie w środę zmienię sobie kolorek włosów i nie mogę się doczekać tego co wyjdzie :)

Miłego wieczoru!

sobota, 10 grudnia 2011

Dziesiąty dzień grudnia :) - do świąt zostało 14 dni, do końca roku zostało 21 dni :)

... czas na porządki świąteczne... na głowie ! :)

Hej !
Jak tam mija weekend? Ja spędzam go w szkole (hurrra....), ale grunt, że coraz bliżej do sesji = koniec kolejnego semestru = coraz bliżej końca drugiego roku = coraz bliżej do pisania pracy licencjackiej = coraz bliżej do zakończenia nauki :) nie ma to jak właściwe podejście, no nie? :)

W tym tygodniu farbuję włoski. Zwykle do tej czynności wykorzystywałam siostrę, ale tym razem będę musiała chyba poradzić sobie sama. Jaki kolor będę miała? Ciemną czekoladę z serii farb Palette bez amoniaku. Wcześniej używałam Garnier Color&Shine, ale ostatnio kolor mi nie wyszedł i uznałam, że można spróbować innej firmy :) Zobaczymy czy efekt mnie zadowoli...

Papa!

czwartek, 8 grudnia 2011

Ósmy dzień grudnia :) - do świąt zostało 16 dni, do końca roku zostało 23 dni :)

Hej :)
dziś baardzo krótko - ale nie dlatego, że nie myślałam o blogu ;) bo myślałam, aż za bardzo - wystarczy tylko spojrzeć na nagłówek :)

Jak się Wam podoba? :)

środa, 7 grudnia 2011

Siódmy dzień grudnia :) - do świąt zostało 17 dni, do końca roku zostało 24 dni :)

Hejka,
miałam pisać codziennie, ale wczoraj Mikołaj obarczył mnie zbyt długą listą grzecznych dzieci, do których trzeba dotrzeć ze słodkimi drobiazgami i nie dałam rady nic napisać. Do tego zmagałam się wczoraj z koszmarnym bólem głowy, dziś wciąż mnie trzyma (nie ma to jak kochana migrena), ale jakoś daję radę :)
Mogę Wam powiedzieć, że Mikołaj docenił to, że przez cały rok dzielnie chodziłam na wykłady, ładnie zaliczyłam rok na studiach i zadbał aby moje podniebienie było happy (oj sporo słodyczy wpadło) ale również docenił, to że jestem kobietą i kocham kosmetyki i podarował mi perfumy :). Dał też 3 szanse na wygraną w totka (jeszcze nie wiem, czy  jestem szczęśliwą posiadaczką kilku zer więcej na koncie).
Dodatkowo wracając spacerkiem z Nowego Portu do Wrzeszcza spaliłam parę kalorii i wiem już jaki przykład negocjacji zaserwuję w swojej zaliczeniowej pracy (hurrra!)

Postaram się jeszcze jedną notkę dziś napisać - a w niej będę prosić Was o pomoc :)

Buziaczki !



poniedziałek, 5 grudnia 2011

Piąty dzień grudnia :) - do świąt zostało 19 dni, do końca roku zostało 26 dni :)

Hejka,
Dzisiejszy dzień mogę uznać za udany (przynajmniej początek). Otóż udało mi się z butami ślubnymi, na które polowałam od jakiegoś czasu. Traf chciał, że parę dni temu weszłam na Trójmiejskie forum weselne i znalazłam ofertę, że ktoś zupełnie za darmo (!) chce oddać swoje  buty. Zdjęcia mnie urzekły, rozmiar był akurat, więc uznałam, że zapytam czy oferta jest ważna. Dziś byłam na przymiarce i okazało się, że buty jakby robione na mnie :) i dokładnie takie jak chciałam – z niskim obcasikiem bodajże 6 cm, wykonane z satyny, z kokardką... 
Oczywiście muszę je wyczyścić (wiadomo kwestia higieny), ale jestem szczęśliwa, że udało mi się zupełnie za darmo znaleźć buty. Zwłaszcza, że taką parę założę na ślub i sesję, a pod suknią i tak zbytnio tych butów nie widać. A zaoszczędzoną za buty kwotę można przeznaczyć na jakiś inny cel :)

Pod koniec roku sporządzę listę rzeczy, które już mamy, a które jeszcze czekają w kolejce na załatwienie :) bo taka lista bardzo pomaga w zaplanowaniu wydatków... a trochę jeszcze ich przed nami będzie :)
 
Pokażę Wam zdjęcia moich bucików.
I raz jeszcze dziękuję pani Sylwii za oddanie bucików :)





Buziaczki!

niedziela, 4 grudnia 2011

Czwarty dzień grudnia :) - do świąt zostało 20 dni, do końca roku zostało 27 dni :)

Hej,
nie wiem jak Was, ale mnie dzisiaj pogoda nastraja na minus. nawet zakupów mi się odechciało (potrzebuję kompletu bielizny, ale jakoś ta aura sprawiła, że nic mi się nie podobało i kupiłam tylko żel do twarzy - ale to tylko dlatego, że ten który obecnie posiadam jest już na wykończeniu, a nie lubię zostawać bez kosmetyków do pielęgnacji twarzy). Jednak może już jutro pochwalę się kolejnym wykonanym w przygotowaniach przedślubnych punktem. Na razie nie chcę za dużo pisać, aby nie zapeszyć ;) ale jeśli się uda, to jutro na pewno będzie parę słów miłych lub nie :)

nie chcę Was zanudzać, a poza tym jak widzę po wielu blogach weekend w pełni - zero wpisów, zero komentarzy, więc nie będę też zamęczać :)

bye!

sobota, 3 grudnia 2011

Trzeci dzień grudnia :) - do świąt zostało 21 dni, do końca roku zostało 28 dni :)

hej :)
jak zauważyłyście ciut zmodyfikowałam tytuł - od dziś zaczynamy z wielkim odliczaniem do nadchodzących Świąt i Sylwestra :) ja się ogromnie cieszę na ten najbliższy 2012 rok, ale i powoli zaczynam stresować ;)

dzisiaj słów parę o wielkim otwarciu EuroRTViAGD :) pozdrawiam kolegę, który spędził ten dzień w pracy i napatrzył się na głodną promocji hołotę :)
to co się działo dzisiaj w Galerii Przymorze... tego owa Galeria dawno już nie pamięta (eh.... przypomniała mi się noc zakupów w Galerii Przymorze, a tam pustki - nie to co w naszej 'wspaniałej' Galerii Bałtyckiej). Wraz z moim Mężczyzną mieliśmy szczęście lub nie, być na tym wielkim otwarciu. Byliśmy tam jednak tylko dlatego, że święty Mikołaj potrzebował naszej małej pomocy ;) i gdy tak staliśmy w kolejce to trochę się nasłuchaliśmy - jedna parka ogólnie nic nie chciała kupić, ale odkurzacz za 100 złotych zamiast 200 - grzech nie brać. Dodam, że kobieta wpierw mówi, że po co im odkurzacz, a za chwilę - jak za 50% taniej, to... Nie wiem co tamci państwo kupili, ale mało kto wychodził z pustymi łapkami, albo z tylko jedną rzeczą - telewizory wychodziły jeden po drugim...

Papa!

piątek, 2 grudnia 2011

Drugi dzień grudnia :)

hejka,
dzisiaj tak 'na szybko' :) po raz kolejny zaczynam zapuszczać paznokcie... niestety już od jakiegoś czasu walczę z tym, żeby ich nie obgryzać - efekt jest różny - raz mi się to udaje, a raz sromotnie przegrywam :(
jednak ostatnio zrobiłam z pazurkami 'porządek' nałożyłam na nie odżywkę i lakier do frenchu i jakoś powoli sobie rosną :)
Internet oczywiście został już opanowany przez motywy świąteczne - ja przedstawię Wam, jaką tapetę mam teraz na swoim komputerku :)

miłego początku weekendu!

czwartek, 1 grudnia 2011

Pierwszy dzień grudnia :)

hej,
na wielu blogach dziś motyw przewodni to oczywiście - nadchodząca coraz szybciej zima, mikołajki, święta. Pozdrawiam wszystkich, którzy byli dziś na roratach (ja nigdy nie byłam).
Mój pierwszy grudnia był bardzo przyjemny - najpierw ogarnęłam mieszkanko (pranie, sprzątanie, zmywanie etc - jednym słowem standard) a później udało mi się w końcu trafić do pani okulistki na badanie wzroku - i choć wzrok mi się pogorszył :(, to nie muszę zmieniać soczewek na mocniejsze :)
Po wizycie u lekarki spotkałam się z Olą i Asią, które poszukiwały prezentów dla swoich drugich połówek :) i dopiero teraz udało mi się zasiąść przed komputerem :)

Przyznam, że moim adwentowym postanowieniem jest potraktować ten blog jak taki 'kalendarz adwentowy' i codziennie zamieścić coś świątecznego - zobaczymy czy mi się uda... I muszę w końcu siąść do napisania pracy na zaliczenie... eh... póki co czekam na jakiś ciekawy poznawczo przykład negocjacji ;)

buziaki :)