W poprzednim poście pokazałam swoje nowe oblicze :). Dla leniwych link tutaj.
I jak przygotowania przedświąteczne?
W pokojach czysto? :)
Pierniczki w puszkach leżą?
No i najważniejsze - prezenty pochowane w szafach?
U mnie, póki co - dom ogarnięty jako tako, pierniczki i ciasteczka będą robione w przyszłym tygodniu (postaram się napisać posta o moich kulinarnych planach - jutro póki co jedziemy z Narzeczonym na zakupy wszystkich dodatków do moich wojaży kulinarnych) i prezenty... powiedzmy, że są.
W rodzinie Sławka rok temu pojawił się pomysł losowania komu robimy prezent. Jest to fajna sprawa, bo Sławek ma dwóch braci i siostrę, do tego jego siostra to mężatka, a brat w tym roku się ożenił, więc rodzina mocno się powiększyła, a portfel Mikołaja wciąż stoi w miejscu... Zasada takiego losowania jest prosta (pewnie każdy z nas miał to w swojej szkole) - losujemy jeden los i robimy, w granicach określonej kwoty podarek. Jest to ogromne ułatwienie, bo nie trzeba myśleć o tym co kupić jej lub jemu, a całą naszą energię poświęcamy na jedną konkretną osobę. Oczywiście nie zdradzę Wam tutaj kogo w tym roku wylosowałam ;) ale na pewno w Święta powiem czyje imię trafiło do mnie i co ta osoba dostała.
Papa!
Jezu, przepraszam, nie zauważyłam w natłoku przygotowań :D
OdpowiedzUsuńTo sól:D
Pewnie Sławkowi robisz, zapłaciłaś komuś, żeby się zamienić, przyznaj się :D