Poznaliśmy płeć i wyszło, że mąż miał rację i będziemy mieli synka.
Pierwsze kopniaki, to coś cudownego, a pierwszy kopniaki, który poczuł mój mąż miał miejsce dokładnie w naszą trzecią rocznicę ślubu. Ładny prezent synek nam dał. :)
Owszem był moment lęku, bo moja lekarz uznała, że dziecko się obniża i grozi mi przedwczesny poród. Z tego powodu miałam okazję odwiedzić oddział patologii ciąży i okazało się, że wcale nie jest aż tak źle i po pierwsze nie muszę leżeć, po drugie mam funkcjonować normalnie (tyle, na ile mam sił i na tyle,na ile synek mi pozwoli), po trzecie odstawić leki na podtrzymanie.
Niestety, po uwielbianym przez ciężarówki teście na tolerancję glukozy okazało się, że dwa z trzech wyników są zdecydowanie za wysokie i... czeka mnie dieta.
:( odstawiam to co ciężarne lubią najbardziej, czyli wszelkie słodycze, lody, fast foody i wiele innych smakołyków. Jest ciężko, ale czego nie robi się dla dziecka?
Dziś jestem już w 28 tygodniu, początek trzeciego i ostatniego trymestru. Z każdym dniem maluszek jest coraz większy i silniejszy, a jego szanse na przeżycie i bycie w pełni zdrowym rosną.
Niedługo czeka nas ostatnie genetyczne usg, upewnimy się, że synek rozwija się prawidłowo, nic mu nie zagraża oraz czy aby na pewno będzie synkiem. ;)
Oby do szczęśliwego rozwiązania, oby do grudnia.
We wrześniu dowiedziałam się także, że od października zaczynam studia na wymarzonym kierunku i dzięki temu, będę mogła w przyszłości zostać nauczycielką. :)
Tutaj mam 20 tygodni i ważę 306 g, to tyle ile waży mango :)
maleństwo ;) Grudzień zbliża się wielkimi krokami ;)
OdpowiedzUsuń