To nie jest mój durum, ten mój był tak dobry, że rzuciłam się na niego nie dając mu szans. |
Z reguły rzadko wychodzimy ze Sławkiem (wstydzi się ze mną wychodzić do ludzi ;) ) na miasto coś zjeść, ale gdy już taka chwila się nadarza, to idziemy albo do McDonald’s albo wykorzystujemy jakiegoś vouchera z żeru dla skner albo idziemy na kebaba. I wczoraj wybór padł właśnie na to ostatnie. Oczywiście wybraliśmy się do Imbiss Istanbul w Gdańsk Głównym i tam ekipa (serdeczne pozdrowienie dla niej) zrobiła nam zarąbistego kebaba :) dawno już nie byłam tak zachwycona co może uczynić kawałek mięsa, placek i suróweczki. No i oczywiście sos, wczoraj był mieszany – łagodny z ostrym :) wyjarało mi wszystkie bakterie :)
Miejsca w których jadałam już kebaba i nie polecam –
Przy CinemaCity jest taka budeczka z kebabami – i tam naprawdę nie ma co iść. Minusy: nieciekawe osoby zachodzą tam coś zjeść, wygląd budki też nie zachęca, ale mniejsza o to – najważniejsze w kebabie jest mięso – a tam było tragiczne.
Ja żeby nie patrzeć na te budy zawsze proszę Jakuba, żeby mi przywiózł kebaba do domu :D Ale teraz trzeba się ograniczyć bo faktycznie d... rośnie:D
OdpowiedzUsuńe tam ;] zawsze można później takiego kebaba w jakiś miły sposób spalić ;) dziś robiłam lasagne ;) ale żeby nie było - nie zawsze można sobie tak podogadzać :(
OdpowiedzUsuń