za mną szalony weekend. ale po kolei - w sobotę obudziłam się o ósmej i tak jakoś jeszcze na siłę dosypiałam. i zaczęłam sobie śnić, że jadę na swój panieński i dojechać nie mogę ;) ogólnie od samego rana czułam podświadomie, że coś się szykuje i dlatego i umalowałam się i ubrałam wygodne acz ładne ciuszki.
no i patrzcie, kobieca intuicja mnie nie zawiodła i o 18stej zostałam porwana od mego Narzeczonego, niby w celu poprawek do sukni, wchodzimy z moją Przyszłą Teściową a tam i świadkowa i szwagierka i koleżanki i siostra ;)
śmiechu było co niemiara, zwłaszcza, że był to duble wieczór panieński - mój i mojej Teściowej, która hajta się 16.08 ;)
musiałyśmy przejść przez test wiedzy o przyszłym mężu (zła odpowiedź = słodka pianka do buzi, w pewnym momencie miałam ich tyle, że pianek nie tknę przez najbliższych kilkadziesiąt lat)
potem ja robiłam make up Teściowej, a Teściowa mi, a na koniec koleżanki szyły nam suknie, nie zabrakło również welonów z obrusu (chyba)
atrakcje wieczoru były aż trzy - pierwszą był czekoladowy hmmm... tort ;), drugą pokaz striptiserski by Vadim (Kuba, lat 1.) i puszczanie lampionów szczęścia (dwa z nich obrały kurs na Szwecję, a jeden został z nami pod blokiem, bo się rozerwał)
a teraz chwila na którą wszyscy czekają. pokażę Wam swoją suknię ! :)
nie ma tak łatwo! suknia ma swoją premierę 4tego. nie szybciej ;)
mam nadzieję, że Wasze weekendy były równie niezapomniane ;*
Hahah, ale ciekawe zdjęcie!
OdpowiedzUsuńDzięki za miły komentarz na sam początek, zapraszamy do nas - dwa nowe posty + wkrótce pierwsze outfity :D
www.Modaisourlife.blogspot.com