hhh

Loading...

sobota, 9 lutego 2013

Łazienka 2011-2012.

Hej.

W końcu zabieram się za posta, który ukaże, jak zmieniała się nasza łazienka.

Wszystko zaczęło się grubo rok temu, od decyzji, że łazienkę trzeba powiększyć, kosztem przedpokoju,  który mieliśmy ogromy. Więc najpierw trzeba było jedną ścianę zburzyć, a następnie drugą postawić.

I a tym poziomie się zatrzymaliśmy (czyli, łazienka była powiększona, ale wszystko stało po staremu) aż do ślubu.

Pieniążki z kopert w dużym stopniu wpakowaliśmy w kleje, kafelki, fugi, farbę, brodzik, umywalkę i kibelek.

W pierwszej kolejności przestawiliśmy kibelek, potem zostały pociągnięte rury doprowadzające i odprowadzające wodę, a od września mój Tata zaczął zabawę z kładzeniem kafelek.

Dziś mogę się cieszyć i umywalki i z pojemnych szafek (które mój Mąż sam montował, bo w żadnym sklepie nie mogliśmy znaleźć mebli, których wymiar i wygląd zadowoliłby nas), prysznica (o którym marzyłam od dawna) i kibelka. Jednym słowem, najchętniej bym siedziała w swojej nowej łazience. (:

Co prawda zostały jeszcze takie pierdółki, jak doczyszczenie łazienki, dokupienie dywanika pod kabinę, zmiana deski (obecna jest tak delikatna i niedopasowana, że boję się czy kiedyś nie pęknie. ale cóż. darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.), zmiana kosza na pranie (chcę żeby był brązowy) oraz dokupienie akcesoriów do łazienki o morskiej tematyce, ale te szczegóły nie są niezbędne do normalnego korzystania z łazienki, lecz tylko dodają klimatu :)

Zapraszam Was na fotorelację (:

jak zamieszkaliśmy, to łazienka wyglądała tak:



wanna, kibelek, pralka, tapeta, brak szaf, malutkie lustro, 
no i zaraz przy kaloryferze była ściana i był koniec łazienki (mega minus)

a później było dużo pyłu, brudu i niedogodności, ale warto było!



pozostałości po kibelku w starym miejscu (tak to ten szary, owalny kształt)
kibelek, choć w danej chwili nie jest do użytku, to stoi już na właściwym miejscu :)









kibelek stoi już na podwyższeniu, rury są doprowadzone.
można korzystać.
niestety nie ma spłuczki, trzeba spłukiwać wodą z miski.
ten stan utrzyma się do zakupu i montażu nowego 'tronu'.





czy uwierzycie, że niedługo w tym miejscu nie będzie tapet, tych paru marnych sztuk kafelek,
a stanie ogromna szafa, jeszcze większe lustro i wpuszczana umywalka???





jupilaaa,

jest pierwsza kafelka :)

to już zawsze o jedną bliżej do spełnienia marzeń o pięknej, przytulnej łazienki!











no to tak będzie wyglądać cała podłoga.










na zdjęciu:

stara, mini szafka, w której nigdy nic mi się nie mieściło,

grzejnik, który nam wadził w kładzeniu kafelek, więc go wywaliliśmy, obecnie służy jako wieszka na papier toaletowy,

pusty róg, w którym stanie prysznic.







jako młoda żonka, prawdopodobnie, spełniam się w kuchni, robiąc kanapki z pasztetową i szykując obiad.

kosmetyki stoją w kuchni, ponieważ na czas remontu zostałam pozbawiona umywalki i bieżącej wody w toalecie, więc musiałam sobie radzić i doprowadzać do ładu i składu, w kuchni;)

nieskromnie powiem, że ładny kolor włosów i skóry miałam :)


kafelki są już na ścianie.
jak widzicie tonacja brązowa.

pokazuję Wam jedyną ozdobną ścianę w naszej toalecie.







ozdobna ściana ma muszle i rozgwiazdy umieszczone po skosie.

stawiam zdecydowanie na morski powiew w wersji minimalnej.
ściany skończone.

czy nie mówiłam, że będzie duże lustro, szafa i umywalka?

z racji faktu, że nie mogliśmy znaleźć szaf nam odpowiadających, Mąż sam zaprojektował, zakupił materiały i zmontował swojej żonie mebelki do łazienki :)




podwieszany sufit, pomysł Taty.

kolor ścian, sufitu i fug - KARMELOWY :)

dzięki temu wizualnie łazienka zrobiła się jaśniejsza :)





niespodzianka -
sufit mamy podświetlony na niebiesko!















i nawet woda w kibelku ma śliczny niebieski odcień.

spłuczkę już też mamy,
woda powoli dociera do łazienki.















szafka już stoi.
półki (jeszcze) puste.

CZAS JE WYPEŁNIĆ !
















Rozgwiazda,
prezent-pamiątka od Męża z naszej wycieczki do Łeby :)








brodzik powędrował do łazienki jako ostatni :)

o prysznicu marzyłam od zawsze, w końcu mogę wziąć szybki prysznic przed i po ciężkim dniu - wiadomo nie mogę sobie poleżeć przy blasku świec, ale nawet mój Mąż ostatnio powiedział, że to fajna sprawa wskoczyć na szybką kąpiel, po długim dniu w robocie.





5 komentarzy:

  1. Anonimowy9/2/13 14:42

    na samą myśl o remoncie w łazience, robi mi się gorąco :D
    bo też mnie to czeka za 5 miesięcy, choć wydaje mi się,że w naszej łazience jest dużo więcej roboty, niż w Waszej, ale damy radę;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja ciągle się waham, czy prysznic, czy wanna...

    OdpowiedzUsuń
  3. No, niexle niexle. Jak Dekoratornia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super efekt!!!! Bardzo mi się jak to wszystko ładnie wymyśliliście ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7/3/13 23:32

    Fajny pomysł z sufitem, ale kafelki... wybacz, ale dawno nie widziałam tak paskudnych:/

    OdpowiedzUsuń

za wszystkie ciepłe i zimne słowa dziękuję.
zawsze odwiedzam Autorów komentarzy.

wulgaryzmów i obelg nie toleruję.

UWAGA : najczęściej na pytania odpisuję pod postem ;)