dzisiaj rano okazało się, że zima nagle postanowiła sypnąć śniegiem. Średnio mnie to ucieszyło (po pierwsze zaraz się robią korki, a po drugie jakoś średnio lubię odśnieżać auto...). Na szczęście śnieg powoli już zanika :)
Wiem, że niektóre z Was dziwi moja radość z nieobecności śniegu, ale jak sobie przypomnę ubiegłą zimę, to aż odechciewa mi się białego puchu. Zima jest fajna gdy jest się dzieckiem, albo gdy można zostać w domku i podziwiać śnieżną zawieruchę przez szybę, gdy trzeba pracować albo coś załatwiać na mieście, to najlepszą pogodą jest bezwietrzna i sucha aura :)
Po bojach z papierem i drukarką, już wiemy, że po wydrukowaniu zaproszeń kartki muszą porządnie wyschnąć (czytaj - poleżeć z dobry dzień nietykane), więc teraz mamy w domku małą suszarnię kartek A4 ;)
Buziaki!
Ja też nie cieszę się ze śniegu:)
OdpowiedzUsuńKurczę, jesteś kolejną bloggerką, która pisze, że u niej jest śnieg. Irytujące, bo u mnie jest chlapa. O tak, śnieżna zima jest cudowna, gdy siedzi się w domu i nie musi nigdzie wychodzić. A ja akurat jestem chora i nigdzie wychodzić nie powinnam, więc przydałoby się trochę śniegu :)
OdpowiedzUsuńHm... ja tam wolę strzelać jakimiś lotnymi refleksjami, zamiast się zajmować takimi przyziemnymi duperelami. Niemniej jednak, bardzo się cieszę, że tak przyjemnie Ci się te moje wypociny czytało :) Pfff... faceci uwielbiają iść na łatwiznę.