Wczoraj dobraliśmy się do owego zestawu.
Jako, że ja nie lubię ani ryb, ani świeżego ogórka, awokado też nie zyskało u mnie żadnych plusów, to z dużą obawą podchodziłam do tego dania. Ale cóż. Dopóki się nie spróbuje, to nie można ocenić.
Tak więc mimo obaw, uznałam, że to będzie dla mnie ciekawe kulinarne doświadczenie.
I było.
Zabawa przy robieniu sushi była przednia,
(Chociaż ten cały ocet ryżowy oraz sos sojowy jak dla mnie śmierdzi)
Dziś o sushi mogę powiedzieć jedno – za cenę zestawu, który kupiłam mogłabym mieć z 50 porządnych kotletów schabowych. I nie zostanę zwolenniczką sushi, dla mnie to danie było okropne! Widocznie nie dorosłam do tych burżuazyjnych dań :)
Podsumowując – moje spotkanie z sushi było krótkim epizodem w moim życiu i nie liczę na ponowne.
I parę zdjęć (wygląda tak samo jak każde inne sushi)
[kliknij na fotkę to zobaczysz ich więcej]
Miłej soboty !
Mniam mniam mniam:)))) Dobroć sama!!:D
OdpowiedzUsuńej wez mnie nie denerwuj, nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę, wiesz czego :D czekam czekam i doczekać sie nie mogę :D ale ćśśś
lubisz sushi? ;o
Usuńno bo sushi zeby zrobic dobre to sie uczy latami i uzywa swiezych ryb a nie z paczki, tak to bez szans, ale zachecam zainwestowac troche wiecej kasy i pojsc do np domu sushi w sopocie i zobaczyc jak to powinno wygladac ;)
OdpowiedzUsuń