hejka,
wczoraj z moim Narzeczonym oglądaliśmy ten show i uznaliśmy, że gdyby ktoś miał nam dać 40 tys. za przygotowanie do ślubu, wymagając od nas tylko tego, że całą organizacją ma się zająć pan młody, to bylibyśmy pierwsi w kolejce ;)
wiadomo, że może nie dostałabym tej mojej wymarzonej sukni, ale jeśli tak wybrał mój partner, to chyba właśnie w tym powinnam mu się spodobać bezwzględnie?
Podsumowując - pomysł programu bardzo fajny, ale w tym wszystkim najtrudniejszą rzeczą dla mnie byłoby wytrzymanie 2 tygodni bez mojego Mężczyzny ;/
A teraz nowina roku -
Wiśnewski się żeni (!)
hmmm... Boże Narodzenie u Wiśniewskiego - jeden stół, kolędy w tle, dwanaście potraw i ... 3 ex żony, czwórka dzieci, a do tego czwarta przyszła żona... MASAKRA :) hmmm... a ile on ma teściowych? ;P jednym słowem - wesołe święta u taty Michała :)
PeeS. każda ex żona zapewne ma już innego partnera... to daje nam:
3 + 3 + 4 + 1 + 1 = 12
ex żony + ich partnerzy + dzieci + MICHAŁ + narzeczona = 12 osób
Dwanaście potraw = dwanaście osób, to sobie chłopina wykombinował ;)
Zostawiam Was z tym moim przemyśleniem ;)
Pa pa ;*
Ja wiem, że dostałabym moją wymarzoną suknię, ale nie byłabym jednak chętna do tego programu, bo sala w której ja bym chciała musi być zaklepana 2 lata wcześniej :) Poza tym oni dają tylko 40 tysięcy, a nie biorą pod uwagę tego, że ktoś chce jednak zrobić większe wesele. a w oryginalnej wersji tej kasy było dużo więcej...
OdpowiedzUsuń