hhh

Loading...

środa, 9 listopada 2011

Nie mów pannie młodej

hejka,
wczoraj z moim Narzeczonym oglądaliśmy ten show i uznaliśmy, że gdyby ktoś miał nam dać 40 tys. za przygotowanie do ślubu, wymagając od nas tylko tego, że całą organizacją ma się zająć pan młody, to bylibyśmy pierwsi w kolejce ;)
wiadomo, że może nie dostałabym tej mojej wymarzonej sukni, ale jeśli tak wybrał mój partner, to chyba właśnie w tym powinnam mu się spodobać bezwzględnie?

Podsumowując - pomysł programu bardzo fajny, ale w tym wszystkim najtrudniejszą rzeczą dla mnie byłoby wytrzymanie 2 tygodni bez mojego Mężczyzny ;/

A teraz nowina roku -
Wiśnewski się żeni (!)
hmmm... Boże Narodzenie u Wiśniewskiego - jeden stół, kolędy w tle, dwanaście potraw i ... 3 ex żony, czwórka dzieci, a do tego czwarta przyszła żona... MASAKRA :) hmmm... a ile on ma teściowych? ;P jednym słowem - wesołe święta u taty Michała :)

PeeS. każda ex żona zapewne ma już innego partnera... to daje nam:
    3   +        3      +   4    +   1    +     1      = 12
ex żony + ich partnerzy + dzieci + MICHAŁ + narzeczona = 12 osób

Dwanaście potraw = dwanaście osób, to sobie chłopina wykombinował ;)

Zostawiam Was z tym moim przemyśleniem ;)
Pa pa ;*

1 komentarz:

  1. Ja wiem, że dostałabym moją wymarzoną suknię, ale nie byłabym jednak chętna do tego programu, bo sala w której ja bym chciała musi być zaklepana 2 lata wcześniej :) Poza tym oni dają tylko 40 tysięcy, a nie biorą pod uwagę tego, że ktoś chce jednak zrobić większe wesele. a w oryginalnej wersji tej kasy było dużo więcej...

    OdpowiedzUsuń

za wszystkie ciepłe i zimne słowa dziękuję.
zawsze odwiedzam Autorów komentarzy.

wulgaryzmów i obelg nie toleruję.

UWAGA : najczęściej na pytania odpisuję pod postem ;)