hhh

Loading...

środa, 12 października 2011

Nauki przedmałżeńskie - część I

Udało mi się zdobyć kolejną pieczątkę, tym razem było ciężej, bo nauki prowadził ksiądz o pewnych specyficznych upodobaniach politycznych (ostrzegał, że jeden polityk, który dostał się do sejmu będzie szkodził religii i w ogóle jedno wielkie z niego ‘zło’). Ale mniejsza o to.

Czego się dowiedziałam?
-         istnieje coś takiego jak trójkąt małżeński, od razu wyjaśniam – nie mam tutaj na myśli jakiejś kochanki, czy kochanka, a Boga ;P
-         każde współżycie między małżonkami to
b ł o g o s ł a w i e ń s t w o 
i trzeba się modlić o to by było jak najlepsze.
-         chodzenie do kościoła to niczym randka z Bogiem.

I to byłoby chyba na tyle.
I ksiądz nam starał się ‘zbrzydzić’ ślub, bo pytał jak można z jedną osobą całe życie wytrzymać, jaka to musi w nas siła tkwić, że chcemy przyjąć sakrament ślubu ( moja myśl - taka sama siła jaka drzemała w nim, gdy przyjmował sakrament kapłaństwa)

A ku przestrodze, w zeszłym roku ok. 70000 osób zostało rozwodnikami.

5 komentarzy:

  1. Kurcze, to chyba na tego polityka właśnie głosowałam ...:D

    OdpowiedzUsuń
  2. ;d ja tam zawsze zamawiam z avonu.;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. przyda mi się za kilka lat ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że nie tylko u nas spotkania są bardzo ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń

za wszystkie ciepłe i zimne słowa dziękuję.
zawsze odwiedzam Autorów komentarzy.

wulgaryzmów i obelg nie toleruję.

UWAGA : najczęściej na pytania odpisuję pod postem ;)